Rosja, która szczyciła się kiedyś posiadaniem "drugiej najsilniejszej armii świata" – potrzebowała aż dziewięciu miesięcy, by zatrzymać ukraińską ofensywę w obwodzie kurskim. Udało się to tylko dzięki wsparciu z Korei Północnej. Jak niedawno przyznał generał Walerij Gierasimow, tysiące północnokoreańskich żołnierzy zasiliło linię frontu. A to tylko początek tej współpracy. Moskwa sprowadza z Pjongjangu także amunicję, broń artyleryjską i rakiety balistyczne. Bez tych dostaw Putin nie byłby w stanie utrzymać obecnego poziomu intensywności działań militarnych, ani kontynuować ostrzału ukraińskich miast.
Wbrew rosyjskim deklaracjom i propagandzie sukcesu, sytuacja militarna Kremla daleka jest od stabilnej. W ciągu ostatniego roku Rosja zdołała zająć zaledwie 0,5 proc. terytorium Ukrainy. Do osiągnięcia celu minimalnego, jakim miał być pełny podbój czterech anektowanych w 2022 roku regionów, brakuje jej jeszcze lat – o ile nie dekad.
Na froncie zamiast nowoczesnych pojazdów bojowych Rosjanie coraz częściej wykorzystują cywilne auta – Łady, Moskwicze czy nawet motocykle. To dowód na desperację armii, której potencjał przemysłowy jest niewystarczający, by uzupełniać ogromne straty w sprzęcie. Rosja produkuje i modernizuje około 50 pojazdów opancerzonych miesięcznie. W tym samym czasie traci ich średnio 300.
Zobacz też: Afrykański kardynał na liście papabile. Co wiemy o Peterze Turksonie
To oznacza, że przewaga liczebna, którą Rosja teoretycznie dysponuje, szybko się wyczerpuje. A każda kolejna ofensywa – niezależnie od kierunku – kosztuje Moskwę więcej niż ta może sobie na to pozwolić. Ukraina natomiast, mimo trudności, konsekwentnie broni terytorium i zmusza przeciwnika do ponoszenia ogromnych strat.
Podczas wizyty na froncie na początku kwietnia można było się przekonać, że ukraińskie morale wciąż się trzyma. Od Doniecka, przez Charków, po Zaporoże – żołnierze wiedzą o co walczą, a linie obronne są dobrze zorganizowane. Co więcej, ukraińska armia potrafi zaskakiwać, zmieniając taktykę, wykorzystując lokalną przewagę i wyciągając wnioski z wcześniejszych błędów.
Nie oznacza to, że wojna nie będzie długa i wyczerpująca. Putin nadal dysponuje bronią atomową, a rosyjska armia nie raz udowodniła, że gotowa jest do brutalnych, nieprzewidywalnych działań – zarówno wobec przeciwników w okopach, jak i cywilów. Jednak sama brutalność nie wystarczy, by wygrać wojnę.
Czytaj także: Chińska flota pokazuje siłę. "Ich potencjał przeraża nawet USA"
Rosja prowadzi konflikt nie tylko z Ukrainą, ale i z czasem, technologią, demografią i własną niezdolnością do modernizacji. Państwo, które wysyła żołnierzy na front motorowerami, nie budzi już respektu, lecz politowanie. Dlatego Ukraina nie tylko nie musi kapitulować – ona nie może sobie na to pozwolić. Bo każda utracona wieś, każdy kilometr ziemi okupione są nie tylko cierpieniem, ale też ogromnym wysiłkiem, który przynosi realne efekty. I dlatego Zełenski się nie podda.
Artykuł powstał na podstawie tłumaczenia tekstu z serwisu Bild.de. Jego autorem jest Julian Röpcke
Trump będzie ingerował w konklawe? "Jego polityka już ma wpływ"
Sankcje, szpiedzy i specyficzna dyplomacja. Jak naprawdę wyglądają stosunki na linii Trump-Putin?
Skip the extension — just come straight here.
We’ve built a fast, permanent tool you can bookmark and use anytime.
Go To Paywall Unblock Tool