Jak najlepiej lokować pieniądze? Oprocentowanie lokat bankowych powoli spada, mniej atrakcyjne niż kilka lat temu są też obligacje skarbowe. Zmienia się też obraz na rynku nieruchomości, których ceny się stabilizują. Na wartości mocno zyskuje złoto, ale rekordowe notowania przecież kiedyś się skończą. Na giełdach jest zarówno spora grupa spółek, które dają zarobić, jak i tych notujących spadki. Do wyboru są setki funduszy inwestycyjnych, tylko nie wiadomo, które wybrać. A przecież kuszą też kryptowaluty.
W co i jak inwestować? Sensowna odpowiedź na to pytanie uzależniona jest przede wszystkim od ustalenia kwoty, która wchodzi w grę. W Business Insiderze przyjęliśmy trzy scenariusze: 10 tys., 100 tys. i 1 mln zł. O to, co z takimi pieniędzmi można zrobić, zapytaliśmy Tomasza Bursę, doradcę inwestycyjnego, wiceprezesa i zarządzającego funduszami w Opti TFI.
— Przy poziomie 10 tys. zł trudno o zbudowanie zdywersyfikowanego portfela z uwagi na wyższe koszty transakcyjne i specyfikę niektórych instrumentów, np. minimalny poziom zaangażowania — przyznaje dr Tomasz Bursa.
Ekspert wskazuje, że w tym przypadku lepiej ulokować pieniądze w określone aktywa poprzez inwestycje typu ETF lub fundusze inwestycyjne.
— Zakładając dłuższy horyzont inwestycyjny, rozsądnym działaniem byłby zakup ETF na indeks S&P500 za ok. 60 proc. środków (6 tys. zł) szczególnie po ostatnich spadkach i dodatkowo również osłabieniu się dolara — sugeruje.
Co z resztą? — Ok. 35 proc. (3,5 tys. zł) można zainwestować w długoterminowe polskie obligacje skarbowe, które obecnie oferują dla inwestorów detalicznych ok. 6,5 proc. rentowności, a w warunkach niepewnych oczekiwań inflacyjnych w kolejnych latach są one indeksowane o inflację — tłumaczy Tomasz Bursa.
Zarządzający funduszami Opti TFI dodaje, że pozostałe 5 proc. przeznaczyłby na "zainwestowanie w siebie" i zakup książek związanych z inwestowaniem w wartość. Jako przykłady ciekawych lektur wymienia książki:
— Przeczytanie i zrozumienie tych treści może okazać się ważne, gdy przystąpimy do inwestycji z większym kapitałem — podkreśla.
Na poziomie 100 tys. zł można już zbudować ciekawy portfel inwestycyjny, który będzie wystarczająco zróżnicowany, by chronić przed kryzysami i dać szansę na zarobek z różnych źródeł.
— Zakładając, że budujemy np. kapitał emerytalny, ok. 50-60 proc. (50-60 tys. zł) nadal utrzymywałbym w akcjach spółek amerykańskich, poprzez ETF na indeks S&P500 lub samodzielnie w kilku niewielkich pozycjach spółek, które mają status dywidendowych arystokratów — wskazuje Tomasz Bursa.
Co rozumieć przez pojęcie dywidendowi arystokraci? Chodzi o spółki, które od minimum 25 lat zwiększają dywidendę na akcję. Są to więc biznesy z długą historią, ugruntowaną pozycją na rynku, ale ciągle perspektywiczne.
— Około 15-20 proc. (15-20 tys. zł) portfela ulokowałbym w akcjach polskich, np. w produktach eksponowanych na mWIG40 lub sWIG80. W obecnych poziomach polskie akcje są nadal atrakcyjnie wyceniane i oferują ekspozycje na rosnącą gospodarkę oraz wysokie stopy dywidend — komentuje zarządzający Opti TFI.
Dodaje, że pozostałe 20-30 proc. (20-30 tys. zł) warto ulokować w polskich obligacjach korporacyjnych, które oferują rentowność na poziomie ok. 8-9 proc. i można zakładać, że spadki stóp procentowych spowodują obniżenie rentowności dopiero w drugiej połowie 2026 r.
— Nawet z kwoty 20-30 tys. zł w tym segmencie można już samodzielnie zbudować portfel złożony z kilku emitentów, chociaż należy pamiętać o dużej koncentracji na sektorze deweloperskim. Taka struktura pozwalałby na skorzystanie ze wzrostu cen akcji przy równoczesnej wysokiej rentowności części dłużnej. Na tym poziomie warto zastanowić się nad wykorzystaniem kont IKE/IKZE, co pozwoli na uzyskanie korzyści podatkowych — podpowiada nasz rozmówca.
Prawdziwa zabawa zaczyna się przy dużym kapitale, bo wtedy znika wiele ograniczeń. — Przy milionie złotych można już skorzystać z szerszych możliwości dywersyfikacji, jak również odejść od ETF na rzecz konkretnych inwestycji — podkreśla Tomasz Bursa.
Przykładowa struktura stworzona przez zarządzającego Opti TFI mogłaby obejmować:
W odniesieniu do inwestycji w Europie Zachodniej i Azji Tomasz Bursa podpowiada, że można wykorzystać instrumenty typu ETF, co może pomóc w sprawnym poruszaniu się między rynkami. Można również rozważyć inwestowanie w ETF w określone sektory, które mogą okazać się wzrostowe w najbliższych latach (IT, wydatki na zbrojenia, cyberbezpieczeństwo).
A złoto? — Pomimo silnych wzrostów w ostatnich miesiącach złoto to ciekawy element stabilizujący portfel inwestycyjny — komentuje.
Nota: Zamieszczone w tekście informacje mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią rekomendacji do zakupu lub sprzedaży produktów finansowych. Niniejszy tekst nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej lub czynności doradztwa inwestycyjnego w rozumieniu §3 Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz.U. 2005 nr 206 poz. 1715)
Autor: Damian Słomski, dziennikarz Business Insider Polska
Skip the extension — just come straight here.
We’ve built a fast, permanent tool you can bookmark and use anytime.
Go To Paywall Unblock Tool