The article begins by describing pre-debate tensions, focusing on accusations leveled by Karol Nawrocki's team against Rafał Trzaskowski's campaign, using information from Telewizja Republika. Sławomir Jastrzębowski's involvement in spreading potentially false information is highlighted.
The debate itself is characterized as uninteresting and unproductive. Rafał Trzaskowski's performance is described as weak, particularly in handling accusations regarding the 'reprywatyzacja' of a building in Warsaw. Magdalena Biejat's effective counterarguments are noted. The candidates' avoidance of direct answers to questions is also highlighted.
The article notes the unexpected introduction of the abortion topic, linking it to pre-published questions from Telewizja Republika. The candidates' responses are deemed absurd and offensive towards women. Internal conflicts among the Left are also mentioned, alongside Hołownia's criticism of Mentzen's parliamentary absenteeism.
The overall conclusion is that the debate format is deeply flawed. The lengthy duration and lack of meaningful discussion are deemed to offer no value to voters, with a call for format changes.
Zaczęło się od spięć jeszcze przed debatą.
Politycy związani ze sztabem Karola Nawrockiego opublikowali informacje dotyczące jednego z członków sztabu Rafała Trzaskowskiego. Powoływali się oczywiście na Telewizję Republika. Artykuł opublikował Sławomir Jastrzębowski, który wcześniej w poniedziałek produkował fejki o narkotykach przy rozmowie prezydenta Francji i premiera Wielkiej Brytanii. Tym razem Jastrzębowski opublikował screeny mające pochodzić z telefonu byłego posła i członka sztabu Trzaskowskiego Michała Marcinkiewicza. Zdaniem pracowników TV Republika proponował komuś narkotyki.
Uderzenie przed debatą w sztab to taka klasyczna czarna zagrywka, która ma wyprowadzić z równowagi nie tylko kandydata, ale także otoczenie.
A sama debata? No cóż. Nic nowego, nic interesującego, a do najbardziej ognistych momentów należały przepychanki między Magdaleną Biejat i Adrianem Zandbergiem, a także między Szymonem Hołownią a Krzysztofem Stanowskim i Karolem Nawrockim. W najgorszej formie był chyba Rafał Trzaskowski, któremu wyraźnie nie służą debaty w dużym gronie. Kandydat KO nie miał refleksu i nie potrafił odpowiedzieć na najbardziej oczywiste zarzuty. Od kilku dni PiS rozkręca awanturę o "reprywatyzację" budynku przy Marszałkowskiej 66. Urząd miasta tłumaczy, że miasto nie może budynku wyremontować, bo to będzie kosztowało 50 mln, mieszkania są za duże na komunalne, a ostatnie rodziny zostały przeniesione do innych lokali dwa lata temu. Nie ma mowy o reprywatyzacji, bo sąd administracyjny skutecznie oddalił roszczenia, ale pewnie miasto będzie chciało budynek sprzedać. Sprawa jest prosta, a prezydent Warszawy stracił refleks i zamiast ją zwyczajnie wyjaśnić, próbował Nawrockiego przyszpilić mieszkaniem pana Jerzego. Nadal nie wiemy w tej sprawie wszystkiego, ale ciosy Trzaskowskiego były chybione. Najskuteczniejsza była w tej sprawie Magdalena Biejat, która w końcu powiedziała wprost, że cała narracja o "uratowaniu przed bezdomnością" to po prostu ściema, bo pan Jerzy miał mieszkanie komunalne od gminy. Nie musiał go wykupować, jeśli nie miał na to środków. Po prostu pan Karol Nawrocki postanowił wykorzystać szansę na zdobycie kawalerki.
Politycy unikali odpowiedzi na pytania, jak mogli. Pytania sobie, oni sobie, do tego stopnia, że Marek Jakubiak w bloku o polityce zagranicznej zaczął zadawać pytanie o sytuację seniorów. Stanowski zrezygnował z zaprezentowanej w Republice formuły kompletnego absurdu i skupił się — może to i lepiej — na pomocy dla chorych dzieci. To akurat jest ważne i powinno leżeć na sercu wszystkich polityków.
Kandydaci z poparciem w granicach 1 proc. pokrzykiwali na media, że ich ignorują, ale to też raczej tradycyjnie.
Nagle zupełnie zaskakująco w tej kampanii pojawił się temat aborcji. W dodatku raczej za sprawą pytania niż woli polityków. W dodatku pytania, jakie zadała prowadząca z ramienia TVP Dorota Wysocka-Schnepf zostały wcześniej opublikowane przez Telewizję Republika.
— To są byli pracownicy telewizji Kurskiego, więc może po prostu macie tu jakichś pisowskich szpiegów jeszcze — komentował po debacie Jakub Stefaniak z Kancelarii Premiera.
Poziom absurdalnych poglądów na temat aborcji wyrażonych przez panów biorących udział w spotkaniu jest właściwie nie do przytoczenia. Magdalena Biejat słusznie zauważyła, że były to głównie zdania obraźliwe dla kobiet.
Lewica poszarpała się w rundzie pytań wzajemnych o to, kto coś robi, a kto tylko narzeka. A przy okazji oberwało się też Trzaskowskiemu, który jeszcze niedawno wyciągał do Magdaleny Biejat rękę. Hołownia natomiast ze trzy razy wypomniał Mentzenowi, że nie bywa w Sejmie i jako poseł głównie nie pracuje.
Było długo i wyczerpująco. Idea debat w takiej formule z każdą kolejną kompromituje się coraz bardziej i z każdą kolejną dowiadujemy się, że nie ma to sensu, bo klepanie przez kandydatów formułek, na jakie mają ochotę, nie daje nam, wyborcom, żadnej wartości dodanej. Ten przepis powinien zostać zmieniony, bo po czterech godzinach wszyscy tylko marzą, żeby to już się w końcu skończyło.
If you often open multiple tabs and struggle to keep track of them, Tabs Reminder is the solution you need. Tabs Reminder lets you set reminders for tabs so you can close them and get notified about them later. Never lose track of important tabs again with Tabs Reminder!
Try our Chrome extension today!
Share this article with your
friends and colleagues.
Earn points from views and
referrals who sign up.
Learn more