Select An AI Action To Trigger Against This Article
– Obrzydzenie – tak opisuje nastroje w PiS jeden z ważnych polityków tej formacji, na kolejne słowa Rafała Trzaskowskiego o Lechu Kaczyńskim.
A tych nie brakuje. Kilkukrotnie w tej kampanii Rafał Trzaskowski przywoływał już słowa zmarłego prezydenta.
Prezydent Warszawy sięga po Lecha Kaczyńskiego
Trzaskowski podczas wystąpienia w Toruniu nawiązał do wypowiedzi Grzegorza Brauna z debaty "Super Expressu". Braun usilnie pytał, czy Żydzi mają zbyt duży wpływ na Polskę. Trzaskowski stwierdził: – Politycy strony demokratycznej reagowali, a Nawrocki ani Mentzen nie. Pamiętam postawę wszystkich polskich prezydentów. Jestem pewien, że Lech Kaczyński zareagowałby na te haniebne słowa i antysemityzm. Jestem przekonany, że Andrzej Duda również by zareagował.
Z kolei w marcu, Trzaskowski z wielkim uznaniem mówił o zmarłym prezydencie. Powoływał się na jego wystąpienie w Tbilisi w 2008 r., gdy wojska rosyjskie wszczęły wojnę z Gruzją. – Pamiętacie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi? Nieważne, czy ktoś głosował wtedy na Lecha Kaczyńskiego, czy nie, ale wszyscy czuliśmy dumę: tak, jesteśmy twardzi, umiemy to robić i staliśmy się symbolem. I prezydent Kaczyński stał się symbolem dla Gruzinów. Umieliśmy doprowadzić ten projekt do realizacji i robiliśmy go ponad podziałami politycznymi. Robiliśmy to wszyscy w sposób skuteczny – podkreślał.
Głosy z PiS: nasi wyborcy mają pretensje
Nasi rozmówcy z PiS wskazują, że na spotkaniach z wyborcami pojawiają się pretensje ludzi o to, że prezydent Warszawy powołuje się na prezydenta z obozu PiS, a partia nie bardzo na to reaguje.
– Nasi wyborcy są tym zdegustowani. To widać na spotkaniach w terenie. Oni wiedzą, że Trzaskowski nie jest żadnym miłośnikiem Lecha Kaczyńskiego, tylko instrumentalnie wykorzystuje naszego prezydenta w swojej kampanii – mówi poseł PiS.
Z naszych informacji wynika, że sztabowcy PiS dyskutowali o tym, jak odpowiedzieć kandydatowi Koalicji Obywatelskiej. Nie powinien tego jednak zrobić osobiście Jarosław Kaczyński, ale Karol Nawrocki. Sztab PiS ma w końcu zareagować na ten punkt kampanii Trzaskowskiego.
Wspominanie Lecha Kaczyńskiego
Dla prezesa PiS pamięć o zmarłym bracie jest najczulszym punktem. Nie raz już Jarosław Kaczyński wybuchał, gdy politycy bądź aktywiści sprzyjający obecnemu obozowi rządzącemu powoływali się na Lecha Kaczyńskiego, bądź go atakowali.
– Świadomi wyborcy widzą, tę hipokryzję Trzaskowskiego. On jednak liczy na 1-2 proc. elektoratu, który złapie się i uwierzy, że Trzaskowski wielce szanuje Lecha Kaczyńskiego – mówi polityk PiS. A – jak dodaje – w tych wyborach, zwłaszcza w drugiej turze każdy punkt może być na wagę zwycięstwa. – Trzaskowski mówi o Lechu właśnie z myślą o tej drugiej turze – ocenia rozmówca z PiS.
Pretensje o rozróby w miesięcznice smoleńskie
W PiS mają pretensje do Trzaskowskiego jako prezydenta Warszawy, że pozwala na rozróby w czasie miesięcznic smoleńskich odbywających się na Placu Piłsudski. Jednak Policja podlega rządowi. A zwłaszcza pretensje są o to, że nie ma w stolicy ulicy Lecha Kaczyńskiego.
Na mocy ustawy przeforsowanej przez PiS po dekomunizacji ulic w Warszawie w 2017 r. wojewoda Zdzisław Sipiera (PiS) zmienił nazwę alei Armii Ludowej i nadał jej patrona: Lecha Kaczyńskiego. Decyzję wojewody zaskarżyła do sądu administracyjnego Rada Warszawy. W marcu 2018 r. przy dawnej alei Armii Ludowej zawisły tablice "ulica Lecha Kaczyńskiego". Ale po dwóch miesiącach WSA wydał wyrok, że wojewoda nie wykazał, że alei Armii Ludowej propaguje komunizm. Na to Rada Warszawy i rezydent stolicy doprowadzili do przyjęcia uchwały przywracającej nazwę "aleja Armii Ludowej". W 2019 r. przywrócono tabliczki z tą nazwą. Trzaskowski wielokrotnie deklarował też, że jest zwolennikiem nazwania jakiejś ulicy imieniem Lecha Kaczyńskiego, ale – podkreślał – nie ma na to wpływu, bo decyzje należą do Rady Miasta. W Radzie większość ma Koalicja Obywatelska, ale ta ma inne niż prezydent zdanie.