Obecna władza zapowiada, że zrobi z nimi porządek – tych z Sądu Najwyższego czeka degradacja. Porządku jeszcze nie zrobiła, bo neosędziów chroni prezydent. Jeśli po Andrzeju Dudzie przyjdzie Nawrocki, na pewno neosędziowie nie będą stawiać oporu.

Za to zwycięstwo Trzaskowskiego oznacza natychmiastowy początek zmian w wymiarze sprawiedliwości. Członkowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych znajdą się w szczególnie trudnej sytuacji, bo ich izba nie jest uznawana przez instytucje europejskie, a w konsekwencji – także przez obecną władzę. A zatem izba ta w razie wiktorii Trzaskowskiego zostanie po prostu rozwiązana.

W praktyce znaczy to tyle, że decydując o ważności wygranej Trzaskowskiego, neosędziowie będą przesądzać swój własny los. Tak, będą dosłownie sędziami we własnej sprawie – uznając wybory za ważne, tak naprawdę przegłosują swe degradacje i międzyinstancyjne tułaczki.

Była już podobna sytuacja. We wrześniu trzech neosędziów z Izby Karnej SN, z jej prezesem Zbigniewem Kapińskim na czele, uznało za nielegalne zmiany w prokuraturze przeprowadzone po zmianie władzy. Stwierdzili, że prokuratorem krajowym nie jest Dariusz Korneluk, tylko wciąż kumpel Ziobry – Dariusz Barski.

W uzasadnieniu orzeczenia Kapiński głównie utyskiwał na marny los, który neosędziom pichci obecna władza. W tym sensie on sam i jego dwaj kompani byli właśnie sędziami we własnej sprawie i nie mieli oporów, by to wykorzystać. To właśnie na podstawie ich orzeczenia politycy PiS głoszą wszem wobec, że prokuratura jest nielegalna.

Dlaczego wybory prezydenckie miałyby być nielegalne? Pretekstem może być wstrzymywanie przez ministra finansów wypłaty subwencji dla PiS.

Rzecz jasna – skoro obóz władzy nie uznaje Izby Kontroli ani neosędziów, to nie uzna także ich decyzji podważającej ważność wyborów. Ale zakwestionowanie wyboru prezydenta będzie idealną amunicją dla PiS i pogłębi potężny chaos instytucjonalny i prawny. To będzie nieporównywalne z nieuznawaniem władz prokuratury czy mediów państwowych – co robi dziś PiS.

Jarosław Kaczyński zwykł mawiać o Bronisławie Komorowskim, że to prezydent wybrany przez pomyłkę – bo rzekomo miał udawać konserwatystę, którym nie jest. Były to jednak jedynie semantyczne i polityczne triki prezesa PiS, który w 2010 r. przegrał z Komorowskim prezydenturę. W praktyce było to bez znaczenia. Za to podważenie prezydentury Trzaskowskiego na podstawie orzeczenia Izby Kontroli byłoby de facto zakwestionowaniem legalności działania całego państwa.

Wszak Trzaskowski będzie podpisywał ustawy, powoływał ambasadorów, generałów, profesorów i sędziów. Doprowadzi do usunięcia ludzi PiS z Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa czy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – czyli tych miejsc, w których dziś chroni ich Duda. Kwestionowanie przez opozycję każdej decyzji "nielegalnego" prezydenta to recepta na niespotykany dotąd chaos.

Mogą Państwo pomyśleć, że przesadzam. Być może. Ale zwracam uwagę na zdumiewającą zmianę, do której po cichu doszło w Sądzie Najwyższym. Od utworzenia przez PiS Izby Kontroli w 2019 r. kierowała nią dobra znajoma Andrzeja Dudy – Joanna Lemańska. Ważne jest właśnie, że to znajoma Dudy, a nie prawniczka związana z PiS. Dlatego też nie była skłonna do przekraczania granic na życzenie prezesa. Pamiętam moje z nią kontakty w gorącym okresie kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2020 r. Lemańska wysłała wówczas do Kaczyńskiego czytelny komunikat, żeby nie liczył, że w ciemno uzna legalność wyborów kopertowych, i był to główny powód, dla którego PiS wycofało się z tego pomysłu. Lemańskiej niedawno skończyła się kadencja, ale miała się starać o drugą, co z racji jej relacji z Dudą było formalnością. I nagle zrezygnowała. W dodatku na jej miejsce został wybrany Krzysztof Wiak. To nie jest przypadkowy człowiek – za rządów PiS pisał dla ministra Ziobry opinię prawną, która dawała podkładkę do wypłacania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości instytucjom kościelnym. A zatem to ziobrysta postawiony na czele neosędziów będzie orzekał o tym, czy Trzaskowski może być prezydentem. Bywają karpie głosujące za Wigilią. Ale w PiS nie spotkałem żadnego.

Jeśli wybory wygra Trzaskowski, może nastąpić nieporównywalny z niczym chaos [OPINIA] - Newsweek


Click on the Run Some AI Magic button and choose an AI action to run on this article