Najkrótsza wojna handlowa w historii trwała 13 godzin. Następnie Donald Trump ponownie wstrzymał swoje karne cła wymierzone niemalże w cały świat. Niemalże, bo jest jeden wyjątek: Chiny. Gdy spora liczba krajów chce z prezydentem USA negocjować, Pekin nie padł na kolana, ale zamiast tego nałożył surowe kontrcła.

Trump postrzega to jako "brak szacunku dla globalnego rynku", dlatego też poszedł o krok dalej. Cła na chiński import do USA wynoszą obecnie 145 proc. Jak wylicza CNN, cena iPhone'ów produkowanych w Chinach prawdopodobnie potroi się do prawie 4000 dol. (ponad 15 tys. zł) dla Amerykanów. Pomimo obaw amerykańskich fanów Apple Trump ma rację ze swoją polityką wobec Pekinu.

Jego chińskie cła mogą uratować resztę świata przed niebezpieczeństwem, które zostało już zapomniane. Trump musi spełnić jednak jeden bardzo trudny warunek.

Chiny to jedyny kraj na świecie, który może stanowić zagrożenie dla USA. Nie (jeszcze) militarnie, ale gospodarczo. Gigantyczne imperium jest drugą największą gospodarką na świecie, produkując 13 razy więcej stali, 20 razy więcej cementu i 200 razy więcej okrętów wojennych niż USA. Trump, którego antychińska retoryka już dawno osiągnęły status kultowej na YouTube, wie o tym doskonale, dlatego od lat prezentował się jako jedyny kandydat na stanowisko prezydenta USA, który może odeprzeć chińskie zagrożenie.

Co przeszkadza Trumpowi w Chinach

Osobiste antypatie, takie jak te, które wyraźnie żywi wobec prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, w przypadku Chin nie odgrywają akurat żadnej roli. Według Trumpa, on i przywódca Państwa Środka Xi Jinping są "wielkimi przyjaciółmi". Xi odwiedził Trumpa na Florydzie w 2017 r. i podarował mu 85-częściowy zestaw porcelany z malowanymi motywami Mar-a-Lago (o wartości ponad 16 tys. dol., co według dzisiejszego kursu dolara wynosi ponad 60 tys. zł).

Surowe represje Pekinu wobec ruchu demokratycznego w Hongkongu, uwięzienie setek tysięcy muzułmańskich Ujgurów w kraju i poważne konsekwencje wobec krytycznych mediów prawdopodobnie nie będą miały większego znaczenia dla Trumpa.

To zupełnie nie do przyjęcia dla Trumpa, którego politykę handlową można podsumować jednym zdaniem: "Będziemy kupować od was tylko wtedy, gdy wy będziecie kupować od nas za co najmniej tyle samo".

Karne cła Trumpa mogą powstrzymać zalew chińskich towarów i spowodować poważne problemy dla Chin. Lizzi Lee, ekspert do spraw Chin w Asia Society Policy Institute, oblicza, że Pekin mógłby zrekompensować utratę amerykańskiego rynku, gdyby sami Chińczycy kupowali o 30 proc. więcej swoich towarów. Chiński rząd miałby do tego odpowiedni aparat propagandowy. Nie stanie się to jednak z dnia na dzień. Nawet pełna uroku ofensywa handlowa, którą Pekin w ostatnich tygodniach kusi europejskie firmy i rządy, przyniesie rezultaty tylko wtedy, gdy Chiny ponownie przemyślą swoje działania.

Temu, TikTok, slogany Trumpa

Sprawa dotacji to też jeden z powodów, dla których chiński producent samochodów "Build Your Dreams" szybko przeobraził się w największego sprzedawcę samochodów elektrycznych na świecie.

Według najnowszego raportu krajowego Światowej Organizacji Handlu (WTO), wszystko to pozostaje nierozwiązane. A wszystko to narusza zasady, których Chiny zobowiązały się przestrzegać, przystępując do WTO w 2001 r.

Do tego dochodzi rażąca cenzura w gigantycznym imperium: ani YouTube, ani X, ani WhatsApp nie są dostępne w Chinach, podczas gdy 170 mln Amerykanów (a nawet ok. 190 milionów Europejczyków) codziennie przewija chiński Tiktok i bezpłatnie przekazuje komunistycznemu rządowi dane osobowe. Tymczasem internetowa platforma Temu jest poważnyn zagrożeniem dla handlu detalicznego na całym świecie.

Trump, celny Zeus, ma rację, pozwalając, by jego wężowy kij uderzył w Chińczyków. Wyświadcza nam przysługę.

Problem polega na tym, że będzie musiał w wiarygodny sposób udowodnić reszcie świata (a przynajmniej jego części), że to Ameryka, a nie Chiny, jest nadal znacznie lepszym partnerem. Wycofanie brutalnych ceł, które sam nałożył na UE, Szwajcarię i wszystkich innych, to początek (podstawowe cła w wysokości 10 proc. pozostają). To nie wystarczy, by odizolować Chiny i uratować Zachód jako sojusz.

Zręczna sztuczka Trumpa. Miał rację. Tak może uratować Europę. Jeden warunek - Wiadomości


Click on the Run Some AI Magic button and choose an AI action to run on this article